Analizy
RAPORT IAOM. Nowe metody przestępców – oszustwa telefoniczne i internetowe
Zapraszamy Państwa do lektury kolejnego raportu Instytutu Audytu Obiektywizmu Medialnego. Tym razem jego eksperci zebrali w jednym miejscu opisy nowych metod przestępców, przed którymi w ostatnich miesiącach ostrzegali policjanci w serwisie policja.pl. Zostały one opisane też na łamach portalu PoznajFakty.pl. Zapraszamy!
Metoda „na prokuratora”
Przestępcy znów naciągają metodą „na prokuratora”. Ich ofiarą padł mieszkaniec powiatu oświęcimskiego. Stracił 210 tysięcy złotych.
Do ofiary oszustwa zadzwonił mężczyzna i podał, że jest prokuratorem prowadzącym śledztwo w sprawie pracowników banku, którzy współpracując z hakerami, okradają konta klientów. „Oszust przekazał również, że jedyną możliwością ocalenia pieniędzy jest przelanie ich na inne bezpieczne konto. Następnie oszust poinstruował pokrzywdzonego, aby podał wszystkie dane do konta oraz aby akceptował transakcje przychodzące na telefon, ponieważ będą to przelewy na tak zwane konto bezpieczne prokuratury” - czytamy w policyjnym serwisie.
Niestety, 76-latek zastosował się do poleceń oszusta. Wprawdzie, zaraz po zakończeniu rozmowy, zaczął podejrzewać, że to oszustwo i pojechał do swojego banku, ale było już za późno. Pracownicy placówki poinformowali go, że z konta zniknęło 150 tysięcy złotych, a ponadto został zaciągnięty na niego kredyt w wysokości 60 tysięcy złotych i te pieniądze również zostały przelane na obce konto.
Metoda „na analityka NATO”
Policja ostrzega przed metodą „na analityka danych w NATO”. Ofiarą działającego w ten sposób naciągacza padła kobieta z Gdańska. Straciła kilkaset tysięcy złotych.
„Gdańszczanka za pośrednictwem jednego z portali randkowych poznała mężczyznę, który podawał się za obywatela Kanady. Oszust twierdził, że jest analitykiem danych w NATO i stacjonuje w siedzibie wojskowej w Łasku. Pokrzywdzona przez osiem miesięcy prowadziła korespondencję z tym mężczyzną, który w pewnym momencie zaczął prosić ją o pomoc. Dave Brian Garrison, bo tak się przedstawiał pracownik NATO, chciał przyjechać do kobiety. Sprawca poprosił pokrzywą o pieniądze, które jak twierdził, miały być przeznaczone na to, by dowództwo udzieliło mu urlopu” - czytamy w policyjnym serwisie.
Niestety 48-letnia kobieta dała się nabrać i wykonała kilka przelewów na wskazane konto w walucie euro. Straciła kilkaset tysięcy złotych. Dopiero wtedy zgłosiła się na policję.
Metoda „na rozbity telefon”
Policjanci ostrzegają przed kolejnym sposobem oszustów. Tym razem to metoda „na rozbity telefon”.
„Policjanci otrzymują kolejne zgłoszenia od oszukanych osób. Tym razem 30 tysięcy złotych straciła mieszkanka powiatu strzelecko-drezdeneckiego, do której oszuści wysłali fałszywą wiadomość o treści: <<Hej Mamo to mój numer, zapisz go. Rozbił mi się telefon i moja karta sim z numerem nie działa. Napisz do mnie>>. Mimo że kobieta we wskazany link nie kliknęła, to poprzez dalszą korespondencję uwierzyła w fałszywą historię i przekazała oszustom oszczędności” - czytamy w policyjnym serwisie.
Metoda „na zdalny pulpit”
Kolejną ofiarą oszustów padła 65-letnia mieszkanka Łomży. Namówiona przez fałszywego pracownika banku, zainstalowała na telefonie aplikację do zdalnej obsługi urządzenia. W ten sposób dała przestępcom dostęp do swojego konta. W efekcie straciła blisko 200 tysięcy złotych.
„Do kobiety zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku. Fałszywy konsultant zaoferował założenie nowego konta w innym banku i przelanie tam wszystkich oszczędności. Zaoferował swoją pomoc, aby zabezpieczyć zgromadzone pieniądze. 65-latka poinformowała mężczyznę, że posiada konta w dwóch bankach. Za namową mężczyzny zainstalowała na swoim komputerze aplikację do zdalnej obsługi urządzenia. Następnie uruchomiła aplikację bankową na swoim telefonie. Zalogowała się do bankowości elektronicznej i wykonywała wszystkie polecenia oszusta” - czytamy w policyjnym serwisie.
Kobieta ze spokojem obserwowała operacje wykonywane przez rzekomego pracownika banku. Kiedy jej konta były blokowane przez bank, za namową oszusta dzwoniła na infolinię i prosiła o odblokowanie kont, twierdząc, że wszystkie operacje wykonuje samodzielnie i świadomie.
Dopiero po kilku dniach poszkodowana zorientowała się, że stan jej konta wynosi zero. A wkrótce potem pojawił się debet na 7300 złotych. Dopiero wtedy zgłosiła sprawę na policję. W sumie 65-latka straciła ponad 188 tys. zł.
Metoda „na analityka giełdowego”
Oszuści naciągają metodą „na analityka giełdowego”. Ofiarą szajki padł właśnie mieszkaniec Nowego Sącza.
„Mieszkaniec Nowego Sącza serfując w internecie, trafił na informację, z której wynikało, że jeśli zainwestuje swoje pieniądze, w krótkim czasie może sporo zarobić. Skuszony ofertą wypełnił formularz kontaktowy, podając swój numer telefonu. Po kilku godzinach do sądeczanina zadzwonił mężczyzna. Przedstawił się jako analityk giełdowy i zaoferował, że wprowadzi go w funkcjonowanie giełdy” - czytamy w policyjnym serwisie.
Ofiara niestety zaufała przestępcom. „Analityk” polecił mężczyźnie, by zainstalował na swoim komputerze program umożliwiający zdalną obsługę pulpitu. Zaraz potem założył mu konta na platformie brokerskiej i w mobilnym banku, gdzie mężczyzna przelewał pieniądze na inwestycje.
Po jakimś czasie oszuści przekonali mieszkańca Nowego Sącza, że zarobił już wielkie pieniądze i wkrótce je będzie mógł wypłacić. By jednak to było możliwe, musiał on przelewać kolejne pieniądze na rzekome uiszczenie wysokiego podatku i innych opłat. Ale – mimo to - wypłata wciąż okazywała się niemożliwa. Wtedy dopiero mężczyzna zrozumiał, że został oszukany i zgłosił sprawę policjantom. W sumie stracił około 100 tys. zł.
Metoda „na zakochanego obcokrajowca”
Kolejny apel policji o ostrożność. To efekt oszustwa metodą „na obcokrajowca”, jakiego ofiarą padła mieszkanka Dolnego Śląska. Kobieta uwierzyła przestępcy i traciła 162 tys. zł.
„Oszust skontaktował się z kobietą na jednym z portali społecznościowych, podając się za amerykańskiego lekarza, który potrzebuje pomocy, aby wydostać się z Iraku. W ciągu kilkudniowej internetowej znajomości sprawca opisywał swoją trudną sytuację życiową oraz, jak twierdził, konieczność ucieczki z kraju, w którym aktualnie przebywa. Mężczyzna wzbudził u 65-latki tak duże zaufanie, że kobieta przelała na jego konto środki pieniężne w wysokości blisko 162 tysięcy złotych” - czytamy na policyjnej stronie.
Oszust wmówił kobiecie, że pieniądze przeznaczy na zakup biletu na lot prywatnym odrzutowcem z Iraku do Polski. Niestety, zaraz po ich otrzymaniu zerwał kontakt z pokrzywdzoną, a zapisy rozmów na czatach usunął.
Metoda „na wypadek”
Przestępcy naciągają metodą „na wypadek”. Tym razem ich ofiarą padła mieszkanka Kędzierzyna-Koźla. Kobieta straciła 170 tys. zł, chcąc pomóc synowi, który rzekomo spowodował wypadek i potrzebował pilnie pieniędzy.
„Do kobiety zadzwonił na numer stacjonarny mężczyzna, który podał się za jej syna. Powiedział, że spowodował wypadek na terenie Wielkiej Brytanii, w którym ucierpiała jakaś kobieta. Z oszukaną rozmawiał także inny mężczyzna, podający się za policjanta, który poinformował, że potrzebne jest 200 tys. zł, aby syn uniknął kary i więzienia. Kobieta przygotowała ponad 170 tys. złotych. Oszust uznał, że tyle wystarczy, zapytał o adres i powiedział, że po pieniądze przyjedzie policyjny kurier. Niedługo po podaniu adresu, do drzwi mieszkania zapukał młody mężczyzna, który odebrał gotówkę i się oddalił” - czytamy w policyjnym serwisie.
Wkrótce potem kontakt z mężczyzną się urwał. Wtedy kobieta nabrała podejrzeń i zadzwoniła do syna. Okazało się, że padła ofiarą oszustów, a żadnego wypadku nie było.
Metoda „na pracownika banku”
Przestępcy oszukujący metodą „na pracownika banku” wciąż aktywni. Tym razem policjantom z Otwocka na Mazowszu udało się ująć dwójkę takich oszustów. Okazali się nimi obywatele Ukrainy.
Ofiarą naciągaczy padł mieszkanka Otwocka. „Do kobiety zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika banku, który przekazał jej, że zgromadzone na jej koncie bankowym środki pieniężne są zagrożone i polecił, aby je jak najszybciej wypłaciła, a następnie wpłaciła korzystając z wpłatomatu przy użyciu otrzymanych od niego kodów blik. Kobieta, postępując zgodnie z poleceniami fałszywego pracownika banku w konsekwencji straciła blisko 15 tysięcy złotych” - czytamy w policyjnym serwisie.
Powiadomieni o oszustwie policjanci na szczęście szybko wpadli na trop przestępców. Pierwszym podejrzanym okazał się 39-letni obywatel Ukrainy. Znaleziono u niego telefony komórkowe, laptop i gotówkę. Wkrótce potem wpadła jego 30;letnia rodaczka. W jej mieszkaniu także znaleziono znalezione telefony komórkowe i pieniądze. Oboje usłyszeli już zarzuty i – za zgodą sądu – trafili do aresztu.
Metoda „na tajną policyjną akcję”
Przestępcy wciąż oszukują metodą na policjanta. Ich ofiarą padł właśnie 70-letni mieszkaniec Suwałk. Był przekonany, że dzwoni do niego funkcjonariusz. W rzeczywistości była to akcja oszustów, w efekcie której stracił ponad 160 tys. zł.
Jak podaje policja, do suwalskiej komendy zgłosił się mężczyzna, który padł ofiarą oszusta. Z jego relacji wynikało, że na telefon stacjonarny zadzwonił ktoś podający się za policjanta. W trakcie rozmowy przekonał seniora, że jego pieniądze są zagrożone. Twierdził także, że prowadzona jest tajna operacja policji.
Senior początkowo nie wierzył rozmówcy, ale przestępca, chcąc uwiarygodnić swoją informację, polecił zadzwonić 70-latkowi pod numer 112, nie rozłączając wcześniejszego połączenia. W słuchawce senior usłyszał głos innego mężczyzny, który potwierdził słowa rzekomego policjanta. Kolejny z rozmówców również podawał się za policjanta i obiecywał, że zadba o bezpieczeństwo pieniędzy. Kazał wykonywać polecenia pierwszego. Niestety te informacje przekonały 70-latka i odpowiedział na wszystkie pytania zadane przez oszustów – relacjonuje policja.
Pokrzywdzony, wierząc, że chroni swoje oszczędności, poszedł do banku i wypłacił pieniądze z lokaty. Następnie oszust polecił 70-latkowi przekazać pieniądze mężczyźnie, który na hasło ,,jabłko" zabierze je w celu zabezpieczenia. Senior, wykonując polecenia oszustów, spotkał się z mężczyzną i przekazał pieniądze, po tym jak usłyszał rzekome tajne hasło policyjnej operacji. Fałszywi policjanci kontaktowali się z mężczyzną także kolejnego dnia. Jednak nabrał on podejrzeń, że mógł mieć do czynienia z oszustami i o całej sytuacji powiadomił prawdziwych policjantów. Niestety było za późno. Senior stracił ponad 160 tysięcy złotych.
Instytut Audytu Obiektywizmu Medialnego
lipiec 2023
Źródło: policja.pl, PoznajFakty.pl
Artykuły powiązane